SZKOŁA “WIERSZOWISKIEM” STOI: scena 3 – Mistrzowskie Zakończenie!!!
- Categories Aktualności, Konkurs
Poranne występy Amelii oraz Maksymiliana wniosły dużo optymizmu. Szczególnie kiedy otrzymałam tak radosną wiadomość dotyczącą przyznania specjalnej nagrody –Wyróżnienie dla naszego 9- letniego ucznia. Fantastyczna wieść migiem rozeszła się po sieci. Jednym zdaniem- Polska Szkoła Sobotnia im. Karola Jana Chodkiewicza jak zawsze trzyma wysoki poziom i co roku na festiwalu „Wierszowisko” odnosi sukcesy. Nasi żacy regularnie od kilku lat wracają z medalami, bądź wyróżnieniami. Myślałam, że przy tak silnej konkurencji rewelacyjna zdobycz Maksymiliana będzie znakomitym i najlepszym podsumowaniem wyników, drogiej sercu dla nas szkoły. Ten niezapomniany dzień potoczył się jednak inaczej. Okazało się, że to jeszcze nie koniec wybornej niedzielnej passy w glorii chwale !!! Niech żałuje ten, kto nie był, bo naprawdę warto było pojechać i kibicować naszemu zespołowi do samego końca.
Pokazy grup szkolnych zostały zaprezentowane zgodnie z planem, czyli dopiero od godziny 17:00. Moja ulubiona drużyna miała wystąpić jako przedostatnia ze wszystkich kilkunastu artystycznych ekip zgłoszonych do festiwalu. Cóż jak na oddaną fankę „trupy teatralnej” z Olivier Grove 6 przystało, czekałam wiernie do wieczora. Na dobre i na złe jak prawdziwa kibicka!!! Mocno wierzyłam w ich sukces, gdyż widziałam, jak na próbach dawali z siebie wszystko, byli bardzo naturalni, spontaniczni i szczerzy a co najważniejsze świetnie się przy tym bawili.
Wybiła godzina 19.00. Doczekaliśmy się !!! Poziom adrenaliny szybuje w górę!!! Na scenę, przed w pełni wypełnioną widownią, pojawili się moi młodzi bohaterowie!!! Prowadzeni przez opiekunów: Panią Barbarę Trzebiatowską z mężem Filipem. Tu koniecznie warto podkreślić ich ogromne oddanie i nieoceniony wkład ogromu godzin ciężkiej pracy, co prawdopodobnie kosztowało ich poświęcenie własnego zdrowia, a także czasu i sił. Małżeństwo Państwa Trzebiatowskich przywiozło –UWAGA– pociągiem całą przepiękną, własnoręcznie wykonaną scenografię składającą się z wielkich tekturowych elementów: werandy przedstawiającej wagony z lokomotywą i kasą biletową na dworcu. Wieźli ekspozycję z południowo- wschodniego Londynu na zachód. Na elementy scenografii składały się także inne, bardzo pięknie wykonane przez całą rodzinę Trzebiatowskich rekwizyty, które uświetniły i urozmaiciły szarą scenę oraz dopięły występ na przysłowiowy „ostatni guzik”. To Państwo Trzebiatowscy uświetnili występ naszej uzdolnionej młodzieży i to z pewnością dzięki wspaniałej scenografii wypadł najlepiej. To naprawdę piękny, godny podziwu wkład tak wspaniałej patriotycznej całej rodziny (również synów), jakimi są Państwo Trzebiatowscy. Wszyscy jesteśmy pełni podziwu, gdyż to oni wspólnie zaprojektowali, wykonali, a na końcu pomalowali i przywieźli całą artystyczno-wizualną cześć występu.
Nie możemy również pominąć naszego nieocenionego, entuzjastycznego i zarażającego optymizmem Pana Grzegorza Ostrożańskiego, który jest po prostu filarem całego przedsięwzięcia i napędzał tę całą lokomotywę angażując się bez wytchnienia, oraz 5- letniego Franka Karnego, asystującego mu przy odpowiednim ustawieniu witryn. Nie zapominamy o Panu Henrykowi Skrzyniarzowi, bo to dzięki niemu pasażerowie pociągu na scenie mieli na czym siedzieć, gdyż to właśnie on, w „kryzysie paliwowym” wiózł siedzenia, mijając zator uliczny, by zdążyć.
Zaczęło się !!! Kilkunastoosobowa szkolna trupa artystyczno- teatralna wręcz wbiła widzów w siedzenia. Tym bardziej, że Oskar Rosłaniec z dżentelmeńskim uśmiechem, delikatnie zasugerował lub jak kto woli dobitnie ostrzegł, czy też poprosił widzów o odpowiednią koncentrację przy oglądaniu repertuaru przygotowanego przez naszych młodych aktorów pod tytułem: „Pchła Szachrajka”.
W sukurs przyszedł Michał Duszak pewnie i ze swobodą opowiadając -jako narrator- psoty niesfornej Pchły Sz. Bez żadnego skrępowania poruszał się po scenie, ujmująco przedstawił bogactwo życia głównej postaci wiersza.
Znakomicie wtórował mu Adaś Stefaniuk perfekcyjnie akcentując słowa, wybornie tonując wesołe rymowanki. Zaś ekspresją, a przede wszystkim barwnością wokalną świetnie podnieśli atmosferę doświadczeni uczestnicy poprzednich „Wierszowisk” Oskar Rosłaniec i Hanna Ostrożańska. Ich naturalna żywiołowość, bijąca prosto z pełnych energii ciał oraz emocjonalny przekaz, działał zgodnie z planem na wszystkich zebranych słuchaczy. Współpraca narratorów z główną gwiazdą spektaklu Nikolą Skrzyniarz układała się fenomenalne. To, czego dokonała na scenie 10- letnia Nikola było MISTRZOSTWEM !!! Każdy detaliczny szczegół opanowała znakomicie, dodając tym odwagi pozostałym aktorom szkolnego scenariusza. Bez zbędnych zgrzytów, czy nieporozumień genialnie grająca Nikola fantastycznie wpłynęła na kolegów i koleżanki z drugoplanowych, aczkolwiek niesamowicie ważnych ról. Czyli na podróżnych jadących w zatłoczonym pociągu do Wrocławia. Grupa turystów: Jakub i Maja Lingowie, Lenka Duszak, Julie Karna i Kozak, Zosia Mąkosza, Zuzia Abdi potrafili znakomicie wykorzystać przestrzeń oraz dostosować się do głosu, oraz gestów bohaterki Nikoli. Fantastycznie kończąc gromką, chóralną i wspólną przemową o utrapieniach podróży do miasta nad Odrą. Mocno tupiąc nogami, aż drżały deski, aż mrowienie poczuła oglądająca widownia. Żywą, pełną wigoru lokomotywę świetnie poprowadził maszynista Maximilian Żuczek, którego wydobyty z płuc głęboki świst słychać było po zakurzone końce sali. Wiódł hałaśliwą ciuchcię po całej scenie, rozbawiając tym zebraną publiczność.
Ostatnią część „Pchły Szachrajki” wzięły na siebie prezes Sądu Zosia Mąkosza oraz narratorka Julia Karna. Ubrana w togę Zosia fenomenalnie pokazała swoje umiejętności w roli przywódcy i należytej oceny niesfornego owada. Julia zaś nadała swą narracją odpowiednią atmosferę licznych skandali i przewinień z pozoru niewinnej pchełki. Scenę sądu nad Nikolą profesjonalnie odegrał strażnik Jakub Lingo, uatrakcyjniając tym przedstawienie.
Epilog wybornie zakończył Oskar wraz z całą zgraną ferajną reprezentującą Szkołę Hetmana Chodkiewicza. Na nich nie było dziś mocnych!!!
Po mniej więcej godzinie doszło do ostatecznego ogłoszenia wyników wieńczących jubileuszowy dziesiąty festiwal Wierszowisko 2021.
Do ostatnich chwil trzymano nas w napięciu, a kiedy usłyszeliśmy nazwę triumfatora, wybuchnęliśmy z radości. Prawie co się boczna bariera nie rozwaliła pod naporem rozradowanych dzieciaków. Wiwatów było bez miary. Śpiewu, krzyku na całą salę. Z grona sędziów ujrzałam wybiegającą, sławną aktorkę Beatę Ścibak-Englert gratulującą naszym zwycięzcom. Ze szczerym zachwytem i podziwem wołając: „Jesteście wspaniali!!”. W chwilę potem cała zgraja tych utalentowanych sowizdrzałów entuzjastycznie utworzyła na scenie lokomotywę i rozbawiona ponownie ruszyła w podróż z maszynistą na przedzie wśród gromkich braw zgromadzonej widowni. Nawet doszło do pamiątkowego wspólnego zdjęcia z całym składem szacownej komisji jurorskiej. Medale, dyplomy oraz wspaniały ogromny puchar wręczała sam Pani Prezes Polskiej Macierzy Szkolnej Elżbieta Barras. Ewidentnie na to zasłużyli!!!!
Tylko czy ja wszystko napisałam i nikogo nie pominęłam z tej radości, bo od tych emocji miałam nieprzespaną noc. A tam!!! Takie wydarzenia pamięta się po kres życia Hurra Husaria !!!! Nie ma na nas Mocnych!!!
Autor:
Joanna Rosłaniec